Warto poznać

kielowski_autobKrzysztof Kieślowski - Autobiografia

Ponad szesnaście lat po śmierci reżysera filmy Krzysztofa Kieślowskiego niezmiennie fascynują widzów na całym świecie. W Autobiografii reżyser Przypadku i Dekalogu opowiada o swojej młodości, pracy i międzynarodowej karierze z ironią i charakterystycznym poczuciem humoru. Wspomina epizod ze szkoły strażackiej, komisję wojskową, która uznała go za schizofrenika i egzaminy do Skoły Filmowej w Łodzi, gdzie zdawał trzy razy. Mało kto wie, że Kieślowski chciał zostać reżyserem... teatralnym.

Jego droga zawodowa jest nie mniej interesująca: od filmów dokumentalnych, przez pierwszą fabułę, aż poszeroko komentowane Podwójne życie Weroniki i Trzy Kolory. Kulisy ich powstawania i świetne anegdoty zachęcają do nowego spojrzenia na kino Krzysztofa Kieślowskiego.

opracowanie: Danuta Stok

wisawa_szymborska_pamitkowe_rupiecieWisława Szymborska nie była zachwycona, kiedy dowiedziała się, że Anna Bikont i Joanna Szczęsna piszą o niej książkę. Unikała opowieści o swoim życiu prywatnym, uważając zwierzenia osobiste za coś niestosownego. Autorkom udało się jednak namówić ją na spotkanie, które przerodziło się w niezwykle osobistą podróż, odkrywającą nawet przed nią samą wiele zaskakujących faktów i historii rodzinnych. W cyklu rozmów Poetka w niepowtarzalny i zabawny sposób komentowała etapy swego życia i meandry twórczości. Jej opowieść uzupełniają tutaj wspomnienia przyjaciół oraz subtelne interpretacje wierszy i felietonów Szymborskiej.

Pamiątkowe rupiecie są pierwszą pełną biografią Noblistki, gruntownie uzupełnioną w stosunku do wydania, które ukazało się po Nagrodzie Nobla. Autorki dopisały historię burzliwych i bujnych ostatnich piętnastu lat życia Poetki. Dotarły do wielu nieznanych dotąd szczegółów z jej życia, wzbogaciły niepublikowanymi nigdzie fotografiami. Portret niezwykłej bohaterki tej opowieści nabrał powagi i głębi, nie tracąc przy tym swej lekkości.

Śmierć Poetki zamknęła jakiś rozdział w historii polskiej literatury. Czytając tę fascynującą biografię, pełną anegdot i wierszy, opisów podróży i przyjaźni, możemy posmakować klimatu Epoki Szymborskiej.

szymborska_poczta_litPełna olśniewającego humoru książka noblistki, na którą składają się odpowiedzi na listy początkujących pisarzy, publikowane niegdyś w tygodniku „Życie Literackie”. Ta książka to nie tylko zbiór cennych porad i wskazówek dla osób piszących, lecz także kapitalna lektura dla miłośników literatury i czytelników dzieł Wisławy Szymborskiej, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o jej poglądach, preferencjach literackich, ulubionych pisarzach.

E.C., Gdańsk "Tęsknię za życiem, choć żyć nie umiem(ę), Tęsknię za piwem, choć pić nie umiem(ę)"... - Warianty proponowane w nawiasach wydają nam się słabsze.

Nowogard Polonistyka przygotowuje przede wszystkim do zawodu nauczycielskiego, natomiast pisania dobrych wierszy nie uczy. Żadne wykłady, nawet najsumienniej wysłuchiwane, talentu stworzyć nie mogą, co najwyżej pomagają mu, jeśli już jest. Wierszyk napisała Pani miły, co osobie zakochanej pierwszy raz w życiu przychodzi bez trudu. Wszyscy zakochani wykazują jakiś przelotny talencik, tylko że niestety rzadko, bardzo rzadko, wytrzymuje on próę sercowego przestoju. Ewo, raczej na chemię.

Mniej znana twarz i twórczość Wisławy „Wiśki” Szymborskiej

Sonia Miniewicz, Marzena Szkolak

Na temat „niepoważnej” twórczości Wisławy Szymborskiej krążyły legendy. Zbierała pocztówki, archiwalne czasopisma, znajomym wysyłała okolicznościowe kolaże i namiętnie tworzyła limeryki.

- Ja znam Wisławę jako człowieka zabawy, prawdziwego homo ludens. O tej stronie jej osobowości najlepiej zaświadczają te zabawne kolaże, które otrzymujemy od niej od lat - wspominała Irena Szymańska, tłumaczka i wieloletnia redaktorka wydawnictwa Czytelnik, prywatnie przyjaciółka Szymborskiej.

wisawa_szymborska_3Droga do Nobla Wisławy Szymborskiej była, jak sama twierdzi, „całkiem nieoczekiwana”, choć możliwość otrzymania prestiżowej nagrody pojawiała się już od kilku lat. Gdy w 1996 roku poetka wreszcie została wyróżniona, wydawało się, że towarzyszący temu rozgłos nie jest jej na rękę...

Od tego momentu w 1996 roku będzie musiała mierzyć się z jeszcze większym zainteresowaniem i rosnącym tłumem dziennikarzy, pytających o jej prywatne życie. Te pytania będą jej główną bolączką przez wiele lat. W końcu to ona zawsze mówiła, że wszystko, co ludzie powinni o niej wiedzieć, jest w jej wierszach. Nie przepadała nawet za robieniem jej zdjęć („fotografowie kradną twarz” - tłumaczyła kiedyś).

Ci, który chcą ją poznać, rzeczywiście powinni więc wczytać się w jej twórczość, bo to poprzez nią „Wiśka” opowiadała o sobie. Uważni czytelnicy wiedzą zatem, że Szymborskiej podobało się malarstwo Vermeera z Delft, jej serce poruszył kiedyś Bohun i Sherlock Holmes, wielbiła filmy Felliniego, a w gronie ulubionych pisarzy znajdowali się Charles Dickens i Tomasz Mann.

„Niech Pani spróbuje kochać się z prozą”

Ale niewiele osób wie, że Szymborska, pracując w redakcji Życia Literackiego, wraz z Włodzimierzem Maciągiem prowadziła „Pocztę literacką” - dział, w którym żartobliwie oceniano nadsyłane próbki literackie. Niedoszłej poetce Szymborska radziła: „Niech Pani spróbuje kochać się z prozą”, mężczyźnie, który pytał, czy może „pisać ku pokrzepieniu serc”, odpowiadała: „Ależ tak, byle czytelnym charakterem pisma albo na maszynie”. Autorce, która zamieściła apel: „Zmieńcie, co chcecie, tylko wydrukujcie”, odpisała: „Zmieniliśmy gruntownie i wyszły Liryki lozańskie. Niestety, już wydrukowane”, a twórcę wiersza Ze strzytu Babiej Góry zapewniała, że „nie będzie miał w żadnej redakcji strzęścia”.

Szymborska zasłynęła również jako zbieraczka pocztówek i dziwacznych przedmiotów, w skład jej kolekcji wchodziły między innymi prosię-pozytywka czy damska noga z marcepanu. Jerzy Pilch apelował nawet: „nie róbcie z niej zasłużonej wycinankarki i limeryczki” i dodawał: „Lubi kiczowate przedmioty, więc wszyscy jej znoszą jakieś paskudztwa”.

Pilchowi odwdzięczyła się wdzięcznym wierszykiem-limerykiem, które tworzyła pasjami.

  Tu Pilch z kieliszkiem pustym w ręce.

  Malarz dał wyraz jego męce.

Zresztą nie oszczędziła też innych kolegów z „Galerii pisarzy krakowskich”, a nawet... siebie:

wisawa_szymborska_2   Tu Czesław Miłosz - chmurna twarz.

  Klęknij i odmów „Ojcze nasz”.

Szymborska - gips. Łaskawy los

obtłukł ją trochę, zwłaszcza nos.

  Krynicki. Żona. Książki. Koty.

  Malarz miał dużo do roboty.

Lipska od tyłu. Jej część przednia

nie dojechała jeszcze z Wiednia.

  Joanna Olczak - druga Nike.

  Luwr na wieść o tym wpadł w panikę.

Loteryjki i kolaże

Tradycję wspólnego wymyślania limeryków celebrowała w grupie przyjaciół, do której zaliczała się pisarka Małgorzata Musierowicz, jej brat Stanisław Barańczak czy Julian Kornhauser. Podczas tych spotkań poetka organizowała także loteryjki, w których nie było przegranych, gdyż każdy otrzymywał drobny podarunek (np. plastikową piłkę).

Jej wielką pasją było tworzenie pocztówek - kolaży, pieczołowicie wycinanych i komponowanych w zabawne sekwencje. Pytana o tę formę twórczości, Szymborska odpowiadała przewrotnie: „Kiedy wyklejam pocztówki, czuję się artystką”.

Lepieje, moskaliki, altruiki

Dowcip i humor Szymborskiej trafił zaś na podatny grunt gdy zamieszkała na Krupniczej w Krakowie, w miejscu zasiedlonym przez pisarzy i poetów. To właśnie tam miłością do limeryków zaraził młodziutką Wisławę Maciej Słomczyński, i pod jego okiem poetka stworzyła ich mnóstwo, pamiętając również o zasadzie, że limeryk powinien być „z lekka plugawy”. Swoje wierszyki nazywała żartobliwie lepiejami, moskalikami, odwódkami czy altruikami.

„Odwódki” miały w intencji poetki zniechęcać do alkoholu, przedstawiając ponure skutki nadużywania trunków. Źrodłosłów oczywisty: ludowe przysłowie „od wódki rozum krótki”.

„Muszę tu jednak z całym naciskiem podkreslić, że nie jestem nieprzyjaciółką alkoholu - pisze poetka. - W każdym wymienionym tu przypadku ostrzegam tylko przed jednym kieliszkiem za dużo. Moje totalne potępienie dotyczy wyłącznie płynu borygo i win domowej roboty”.

  • Od whisky iloraz niski.
  • Od żytniówki dzieci półgłówki.
  • Od likieru równyś zeru.
  • Od burbona straszna śledziona.
  • Od martini potencja mini.
  • Od sznapsa wezmą cię za psa.
  • Od rumu pomruki tłumu.
  • Od samogonu utrata pionu.
  • Od koniaku finał na haku.
  • Od palinki wstrętne uczynki.
  • Od maraskino spadaj rodzino.
  • Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.
  • Od śliwowicy torsje w piwnicy.

Pochodzenie „lepiejów” tłumaczyła tak: W pewnej podmiejskiej gospodzie podano mi kartę, w której przy pozycji „flaki” ktoś dopisał drżącą ręką: „okropne”. Pomyślałam, że na tym poprzestać nie wolno. Nawet w najlepszej restauracji zdarzy się czasem jakieś paskudztwo. Trzeba następnych gości jakoś przed nim ostrzec. I ostrzegała. W ten sposób:

  • Lepiej złamać obie nogi niż miejscowe zjeść pierogi.
  • Lepiej mieć życiorys brzydki niż tutejsze jadać frytki.
  • Lepiej w głowę dostać drągiem niż się tutaj raczyć pstrągiem.
  • Lepiej mieć horyzont wąski niż zamawiać tu zakąski.
  • Lepiej wynieść się z osiedla niż tu przełknąć choćby knedla.
  • Lepszy ku przepaści marsz niż z tych naleśników farsz.
  • Lepszy piorun na Nosalu niż pulpety w tym lokalu.

Ale chyba najlepiej niezwykłe poczucie humoru naszej noblistki obrazują „podsłuchańce”, czyli bon-moty które poetka pieczołowicie zbierała w autobusach i kolejkach, na ulicach i korytarzach.

W kolejce:

- Kościół już się podobno zgodził, że małpa pochodzi od człowieka. Masz pan pojęcie?

- Ja tam nic nie wiem. Do zoo nie chodzę. Żona z wnukami chodzi.

W autobusie:

- Żona mi młodo umarła. Przed śmiercią obiecała, że będzie tam na mnie czekać. No dobrze, ale ja już stary dziad, łysy, połamany. Ja powiem: „Zosia, Zosia”, a ona mnie wcale nie pozna. To jak to z nami będzie? Mam brać do trumny dowód osobisty?

Z radia:

- Zboczeńcy napadają tylko kobiety. No, chyba ze któryś jest nienormalny.

„...gdy ustaje naturalna oddychacja”

Pogoda ducha nie upuściła jej do końca. Kiedy w szpitalu podłączono ją do butli tlenowej szepnęła do swojego „pierwszego sekretarza” Michała Rusinka:

Holendrzy to mądra nacja

wiedzą co robić,

gdy ustaje oddychacja.

Dowcipne wierszyki Wisławy Szymborskiej - razem ze słynnymi wyklejankami - zostały zebrane w tomie Rymowanki dla dużych dzieci.

profesjonalna prezentacja multimedialnaInformacja jest jak towar

Świat, w którym współcześnie żyjemy, niesamowicie się zmienił w ciągu ostatnich kilku lat. Po przemianach ustrojowych, które miały miejsce pod koniec lat osiemdziesiątych w naszym kraju, zupełnie zmienił się paradygmat. Nastąpił koniec epoki przemysłowej, nastała natomiast era informacji. Zaczęła też stopniowo rozwijać się gospodarka rynkowa, zastępując pseudoopiekuńczy socjalizm. Problem polega jednak na tym, że większość ludzi nie dostrzegła tych zmian. W dzisiejszym świecie głównym towarem stała się informacja.

Sztuka prezentacji to umiejętność, którą rzadko rozwija się w polskich szkołach albo na studiach. Tymczasem prezentacje multimedialne to najskuteczniejsza i najbardziej wszechstronna forma przedstawienia firmy bądź produktu. Jeśli chcesz doszlifować wiedzę związaną z prowadzeniem skutecznych prezentacji multimedialnych oraz wystąpień publicznych, to wraz z tą książką nadeszła odpowiednia chwila, by nadrobić wszelkie zaległości.

Paweł Lenar